Network Administrator, Network Engineer, Network Architect – można by rzec – praca jak każda inna. I tak jak w przypadku każdej innej pracy, można ją podjąć w różnej formie. Możesz mieć karierę sieciowca dopiero przed sobą, ale jeśli masz szczęście i już pracujesz w tej branży, to najprawdopodobniej na podstawie umowy o pracę. Przypominam, że jest to nadal najpopularniejsza forma zatrudnienia. Jak wynika z opracowania firmy Sedlak & Sedlak przygotowanego na podstawie “Diagnozy Społecznej 2015”, ponad 3/4 Polaków pracuje właśnie w oparciu o UoP. Pozostałe najpopularniejsze formy stanowią: umowa zlecenie, umowa o dzieło oraz umowy firma-firma (czyli tak zwane B2B).
Każda z tych form zatrudnienia ma swoje wady i zalety i wybór tak naprawdę zależy od osobistych preferencji. Formułując swoją opinię opieram się oczywiście na własnym doświadczeniu, które w 100% jest doświadczeniem wyniesionym z umowy o pracę. Wypowiadam się również swobodnie na temat umów B2B jako, że poświęciłem już temu tematowi trochę uwagi. Jeśli masz zatem własne spostrzeżenia dotyczące pozostałych form to zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach pod artykułem.
Trzy etapy rozwoju kompetencji
Uważam, że forma zatrudnienia jest nie tyle powiązana z danym pułapem zarobków, co bardziej z kompetencjami pracownika na danym etapie jego kariery. Zacznijmy więc od podstaw i przyjrzyjmy się pierwszemu etapowi.
Etap 1. Newbie, Świerzak, Akolita
Zwał jak zwał, ale jeśli dopiero co skończyłeś studia i podejmujesz swoją pierwszą pracę jako sieciowiec to w większości wypadków nie masz wyboru – pracujesz na podstawie umowy o pracę. I nie ma w tym nic złego – dostajesz pełen pakiet praw wynikających z Prawa Pracy – m.in. płatny urlop wypoczynkowy, płatne chorobowe i gwarantowane wynagrodzenie minimalne (nie żebyś je potrzebował). Otrzymujesz umowę na czas określony bądź nieokreślony i jesteś chroniony okresem wypowiedzenia, stosownym do Twojego stażu pracy.
Wiem, że nie można generalizować i różnice między korporacjami a małymi firmami mogą być w tej kwestii znaczne, ale gorąco wierzę, że będziesz zarabiał to co sobie wynegocjujesz, a uzyskanie podwyżki będzie trudne. W interesie każdego pracodawcy jest wszakże utrzymanie kosztów zatrudnienia na jak najniższym poziomie. Tzw. podwyżki inflacyjne nie są podwyżkami samymi w sobie ponieważ mają na celu jedynie wyrównanie spadku siły nabywczej pieniądza. Na ile więc możesz liczyć?
Ile możesz zarobić u pierwszego pracodawcy?
Według mnie 3000 – 4500 zł brutto (2150 – 3200 z netto) to realistyczny przedział w Twojej pierwszej pracy. Dzięki niżowi demograficznemu mamy w chwili obecnej do czynienia z rynkiem pracownika, warto więc założyć, że pracodawca nie ma łatwego życia ze znalezieniem pracowników posiadających właściwe kwalifikacje i można się trochę potargować.
Według mnie 3000 – 4500 zł brutto (2150 – 3200 zł netto) to realistyczny przedział w Twojej pierwszej pracy.
Tak jak wspomniałem – bezpieczniej założyć, że w pierwszych dwóch, trzech latach Twoje zarobki nie będą zasadniczo rosnąć (jeśli nie zmieniasz w tym okresie pracy, o czym za chwilę). Najważniejsze na tym etapie jednak są nie pieniądze, a możliwość zdobycia bogatego doświadczenia. Jeśli Twój pracodawca nie będzie Ci udzielał wsparcia w certyfikacji to te 200zł więcej, które być może udało Ci się wynegocjować, zacznie być odczuwalne. Co nie zmienia faktu, że większość ludzi, którzy dostają stawki z przedziału 3000 – 4500 zł brutto (2150 – 3200 z netto) tuż po ukończeniu studiów czują się jakby złapali Pana Boga za nogi 🙂 Zazwyczaj te pierwsze momenty euforii skutecznie uniemożliwiają spojrzenie na zarobki z dystansu i godzimy się na pierwszą ofertę pracodawcy, która jest dla nas niczym bajońskie sumy.
Pytanie zatem: jeśli podać swoje wymagania finansowe, to jakie? Jeśli negocjować ofertę pracodawcy, to o ile? W rozwiązaniu pierwszego problemu z pewnością pomoże Ci posiadanie znajomosci w branży i śmiałość w przełamywaniu tematu tabu jakim są nasze zarobki. Da Ci to pewną perspektywę na potencjalne możliwości. Jeśli nie masz żadnych znajomych którzy mogą Cię nakierować to sugeruję skorzystanie z portalu zarobki.pracuj.pl. Jest to w chwili obecnej największa porównywarka zarobków w Polsce i dobrze z niej korzystać na każdym etapie swojej kariery. Miej na uwadze, że z każdym kolejnym użytkownikiem dane stają się bardziej wiarygodne.
Jak długo pozostać u pierwszego pracodawcy?
Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć w kontekście pierwszego etapu Twojej kariery to perspektywa dłuższego związania się z jednym pracodawcą. Nie jest tajemnicą, że czasy pracowania w jednym ‘zakładzie pracy’ przez ponad 30 lat mamy już dawno za sobą. Dziś w branży technologicznej nawet 5 lat jest oceniane jako długi okres zatrudnienia. To, czy będzie Ci się opłacało kontynuować pracę u swojego pierwszego pracodawcy zależy tylko i wyłącznie od tego czy będzie on w stanie nadążyć za Twoim rozwojem.
Jeśli […] Twoja praca nie jest rutyną i nadal się uczysz – zostań. W przeciwnym wypadku zmień pracę.
O ile wspomniane 3000 – 4500 zł brutto (2150 – 3200 zł netto) na początku Twojej kariery będzie Ci się wydawać godną zapłatą, o tyle Twoja perspektywa zacznie się zmieniać wraz z czasem. Poznasz nowych ludzi, dostrzeżesz potencjalne możliwości znacznego zwiększenia zarobków, a Twoja wartość rynkowa wzrośnie za sprawą nabytego doświadczenia. Zatem jeśli Twój pracodawca będzie w stanie po pierwszych dwóch, trzech latach Twojej pracy zaoferować Ci warunki porównywalne z tym co mógłbyś dostać gdzie indziej oraz Twoja praca nie jest rutyną i nadal się uczysz – zostań. W przeciwnym wypadku zmień pracę. Musisz zdać sobie sprawę, że jeśli zarabiasz 3000 zł na rękę, a zmieniając pracę dostaniesz 6000 zł, to trzymając się swojej posady tracisz potencjalnie 36000 zł w ciągu roku.
I nie zrozum mnie źle – nie mówię tutaj o bezmyślnej pogoni za pieniędzmi, nie opisuję postawy roszczeniowej. Apeluję jedynie o rozumne podejście do wartości własnej pracy i wykonywanie tej pracy za takie pieniądze ile ta praca jest warta.
Podsumowując, na pierwszym etapie Twojej kariery:
- jesteś zazwyczaj świeżo po studiach
- możesz spodziewać się zarobków na poziomie 3000 – 4500 zł brutto (2150 – 3200 z netto) miesięcznie
- warto zweryfikować możliwości pytając się znajomych bądź korzystając z porównywarki zarobków
- nie bój się negocjować swojego wynagrodzenia
- szukaj pracodawcy, który wesprze Cię w rozwoju (certyfikacja)
- nieustannie weryfikuj swoją wartość na rynku i porównuj ją z obecną sytuacją zarobkową
- nie bój się zmieniać pracy
Jakie jest Twoje doświadczenie? Jakiej porady byś udzielił innym sieciowcom na progu swojej kariery?
Powinniśmy pamiętać, żeby jak najczęściej posługiwać się kwotami netto. Wszystkie kwoty brutto należy od razu przeliczać na to co tak na prawdę zostanie przelane na nasze konto. Wiem, że wszędzie widzimy kwoty brutto: na umowie, w ofertach pracy, w raportach płacowych. To powoduje złudne wrażenie, że zarabiamy dużo, przez co jesteśmy mniej skłoni prosić o podwyżkę.
Nie dajmy się zwieść tej sztuczce.
Szukając pracy, zwłaszcza pierwszej, warto zwracać uwagę nie tylko na podstawowe wynagrodzenie. Należy sumować różne dodatki i benefity i dopiero tą sumę porównywać pomiędzy pracodawców.
Wiele firm ma skłonność do przeceniania swoich benefitów pozapłacowych. Często ich wartość nie przekracza 500-800zł a stosują to jako argument żeby zmniejszyć Twoje wymagania finansowe nawet o 1500zł dlatego tak ważne jest pragmatyczne podejście.
Nie dajmy się zwieść wizją mnóstwa drobnych (czasem bezużytecznych) benefitów i zawsze dokładnie policzmy ile na nich zyskamy i jaka kwota będzie co miesiąc zasilać nasze konto w banku.
Słuszna uwaga Amadeusz! Dopisałem obok kwot brutto również kwoty netto dla lepszej orientacji.
Co do benefitów to ich celowo nie uwzględniłem – z moich obserwacji wynika, że w chwili obecnej większość średnich i dużych firm oferuje swego rodzaju standardową \”paczkę\” – multisport, prywantną opiekę medyczną i prywatne ubezpieczenie.
Oczywiście zgadzam się, ze jest to wartość dodana sama w sobie i warto ją wkalkulować do swoich przychodów – zwłaszcza jeśli firma oferuje coś więcej ponad to co wymieniłem powyżej.
Osobną sprawą jest również partycypowanie pracodawcy w kosztach egzaminów certyfikacyjnych – niejednokrotnie są to duże kwoty i warto zdawać sobie sprawę, że gdyby nie pomoc firmy to musielibyśmy tą kwotę wydać z własnej kieszeni.
Mój chłopak pracuje w Intellignet Technologies i jest to jego druga praca, a zaproponowali mu konkretne warunki i dobrze zarabia. Ma możliwość rozwoju, bo nie siedzi jak w typowym helpdesku, tylko mają różnego rodzaju zadania. Myślę, że to przyszłościowy zawód, bo każda szanująca się firma potrzebuje operatora sieci. Bez tego ani rusz.
Ewelina – Nic dodać, nic ująć 💪
No fakt, w Intelligent Technologies w porządku. Co do rozwoju to kluczowa kwestia dla każdego kto chce pracować w tej branży to trzeba się uczyć nowości non stop, takie życie 🙂 Ja nie narzekam, bo praca ok, człowiek ma czas na swoje życie.
\”Myślałem, że po studiach już nie trzeba się uczyć\” 😉 ciekawe ilu ludzi się zawiodło 😀 ale jak ktoś to lubi to jest to czysta przyjemność. Pozdrawiam
\”(2150 – 3200 z netto)tuż po ukończeniu studiów czują się jakby złapali Pana Boga za nogi\” no spoko. Znalazlem ta strone przez przypadek, gdyz szukam pracy sieciowca w Polsce. Siedze juz dobrych kilka lat za granica i tak mnie naszla mysl na powrot do Ojczyzny, a poszukam pracy w zawodzie, jak bedzie konkurencyjnie to moze wroce, ale.. Musze powiedziec, ze jestem przerazony, jezeli to prawdziwe informacje to moje kondolencje dla mlodych ludzi startujacych w tej branzy. Jezeli posiadacie wyzsze wyksztalcenie z dobrym wynikiem i rozumiecie co robicie w sieciach, ogarniacie protokoly jak OSPF i BGP to na dzien dobry np w UK dostaniecie 7k bez certyfikatu na reke miesiecznie. 2100 zarabialem 9 lat temu w sklepie detalicznym.
7 k w jakiej walucie?
@mlabiszewski:disqus Nie wyobrażam sobie, że w funtach 🤔
Zapytałem bo powiem szczerze, nie mam zielonego pojęcia jak wyglądają zarobi zagranicą. A artykuł bardzo fajny i dający do myślenia. Znajomość języka daje możliwość lepiej płatnej pracy. Po trzech latach pracy postanowiłem zmienić pracodawcę na takiego z językiem angielskim no i dostałem dwa razy większą pensję z bardzo podobnymi obowiązkami. Nie bójmy się zmieniać pracy, daje to same korzyści czyli lepsze wynagrodzenie ale też rozwój bo co lepiej zmotywuje do nauki niż nowa praca 🙂
Pełna zgoda, trzeba czerpać garściami ze wszelkich możliwości rozwoju, które oferuje nam każda praca której się podejmujemy… Praktycznie w każdej firmie można się czegoś dobrego i wartościowego nauczyć, musi się tylko chcieć. A co do języków – kiedy pracowałem w pewnej bydgoskiej korporacji (🙃) to miałem możliwość nauczenia się dobrze języka niemieckiego, samo środowisko biznesowe by bardzo pomogło w szybkim przyswojeniu tego języka… i niestety to zaniedbałem i do dzisiaj tego żałuję 🙂 Prawda, teraz mógłbym przysiąść i się nauczyć, ale jednak tam było optymalne środowisko, którego nie wykorzystałem. A oferty pracy wymagające znajomości języka niemieckiego przebijają 90% ofert które dostaję, taka rzeczywistość 😉
Es ist nie zu spät / nigdy nie jest za późno!? 🙂
Haha, genau Tony, genau! 😅
I bardzo szkoda że sobie nie wyobrażasz. To nie są jakieś strasznie wysokie zarobki (7000 miesięcznie w funtach). Zacznij(-cie) w siebie wierzyć. Inna sprawa, że sieć jest prawie jak prąd – towar powszechny, a nie luksusowy (jak w latach 90). Na dodatek wiedza wymagana teraz jest dużo niższa więc \”sieciowiec\” niekoniecznie dostarcza wartości firmie (tak jak \”pan od prądu\” nie liczy się w pozycji kosztów tak bardzo jak developer czy gościu od chmury).
[Komentarz w czasie epidemii]
Powoli przymierzałem się do zamiany pracy z typowego helpdeska juz bardziej w kierunku sieciowym, ale od jakiegoś czasu nie ma ofert dla juniorów/początkujących. Może po epidemii coś się zmieni na rynku -,-
Fakt, czasy nie najlepsze na jakiekolwiek ruchy na rynku pracy. Osobiście bym rekomendował żeby próbować awansu pionowego u obecnego pracodawcy (w miarę możliwości). Zmiana pracodawcy wydaje się obecnie dość ryzykowna. W nieco innej sytuacji są osoby, które chcą dopiero wejść na rynek pracy jako Sieciowcy – próby trzeba podejmować, natomiast może być trudniej dostać dobrą ofertę. Bądźmy dobre nadziei.
4500 brutto?
4250 brutto to dostałem w 2011 w mojej pierwszej pracy na stanowisku sieciowym. Wiedziałem co to jest ARP, MAC, i chyba nawet umiałem odpalić GNS3 i skonfigurować RIP.
Więc ja bym się nie upadlał. 6000 brutto to jest minimum na co zgadzają się ludzie. Oczywiście, teraz wszystko się zmieni. Ale jak to nie umiem odpowiedzieć. Prawdopodobnie w ogóle nie będzie ofert dla juniorów przez rok, więc to dyskusja teoretyczna.
Ile ludzi tyle opinii – dla jednych 4500 brutto to dużo, dla innych to granica upodlenia. Fakt – można dostać więcej jeśli się dobrze poszuka i 6000 brutto jest jak najbardziej w zasięgu. Natomiast nadal nie brakuje pracodawców, którzy oferują właśnie takie niższe stawki na start. Jestem zdania, że jeśli stanowisko ma duży potencjał dla rozwoju umiejętności sieciowych to mimo wszystko warto w to pójść – pieniądze z czasem przyjdą same.
Szczerze to podczas studiów w 2009 pracując dla jednego z banków w call centre zarabiałem 2800 brutto + premie (które dochodziły do 1000 netto). Stawki dla juniorów są zdecydowanie w PL zaniżone.
Dokładnie, jeszcze długa droga zanim dobijemy do standardów europejskich. A jeśli już o nich mowa to na wyższych szczeblach doświadczenia różnice są nadal spore w porównaniu do \”Zachodu\”.
Hej, a co w przypadku np studiow podyplomowych np administracji sieci na politechnice? Przy zalozeniu ze kogos to rajcuje ale nie miał możliwości pójść stricte na studia informatyczne? Czy takie studia maja sens?
Michał, moim zdaniem każdy rodzaj nauki ma jakiś sens. W zależności od rodzaju zajęć i sposobu przekazywania wiedzy sens będzie mniejszy albo większy. Jeśli te studia podyplomowe prowadzone są przez wykładowców z wiedzą na temat współczesnych sieci komputerowych, traktują o rozwiązaniach faktycznie istniejących w prawdziwych sieciach a nie tylko na papierze, dostarczają sporej dawki ćwiczeń praktycznych dotyczących konfiguracji urządzeń, projektowania sieci, rozwiązywania problemów w sieci, to takie coś jak najbardziej ma sens! 🙂
Dodam od siebie, że na dodatek ma to ten większy sens! 😀
Dzień dobry,
Lekko może was zmartwię albo pocieszę. Wszystko zależy gdzie trafisz jaka firma.
Nie skończyłem politechniki nie mam wykształcenia technicznego tylko ekonomiczne (podatki i strategie przedsiębiorstw). Przez co patrzę na IT przez pryzmat biznesu.
4500-5000 netto po prawie 20 latach stażu, doświadczenia. Jako Administrator IT, od dużych korporacji (zatrudniających 6k osób na wszystkich kontynentach) do małych firm 5 os. Obecnie praca od 7-15 więc OK na miejscu dojazd do pracy autem 10 min (rowerem 20min). Nie planuję zmieć chyba że mnie wk****ą, po prostu dom rodzina jest teraz na 1 miejscu.
Większość młodzików co to dużo mówi jestem wstanie zbić ze stropu przez doświadczenie. A nie raz widziałem głupotę u specjalistów wielkich lotów.
Co do certyfikatów nie mam ich wiele, ale chcę skończyć przygotowania do CCNA (2x się starałem w 1996 większość z czytających pewnie w pampki robiło oraz 2019) i podjeść do egzaminu.
Druga sprawa to podejście rekruterów, firm większość nie wie co chce. Wychodzi z założenia że Administrator sieci lub IT robi wszystko (jak lekarz) nie ważne że są specjaliści i nie można znać się na wszystkim.
Zejdźcie na ziemię z zarobkami, albo doceńcie co macie.
Miłego dnia 🙂
Dzięki Paweł za podzielenie się Twoim doświadczeniem i spostrzeżeniami – cenny głos w dyskusji, zwłaszcza, że prezentujesz troszkę inny punkt widzenia.
Można mieć zarobki X (wyższe niż podane przez Ciebie po 20 latach stażu) jako stricte sieciowiec mając kilka lat doświadczenia, a można trafić do firmy i mieć 70% Twoich zarobków i na rozmowie być pytanym z C++, SQLa, i innych rzeczy o których masz tylko podstawową wiedze. Jak się trafi w dobrą firmę to nie warto zmieniać, bo sami Cię będą pchali dalej w kolejne tematy = budowanie kompetencji. A jak ktoś chce kogoś do wszystkiego oferując śmieszne pieniądze no to cóż…
… powodzenia w szukaniu 🙂
Emigrować, emigrować i jeszcze raz emigrować…w naszym kochanym państwie szkoda czasu na układy z Januszami i Grażynami IT management\’u i IT biznesu…pozdrawiam
Tu się nie do końca zgodzę – mam zgoła odmienne doświadczenia z pracy w Polsce i wręcz uważam, że jest to obecnie jedno z najlepszych miejsc do pracy w IT w Europie. Przy czym nie oznacza to wcale pracy dla polskiej firmy. Z tymi Januszami i Grazynami to wiadomo, że jest to generalizacja, ale niestety mająca swoje uzasadnienie (zwłaszcza w mniejszych firmach). Dzięki za komentarz Marek 🙂
Mam pewien dylemat, mam 43lata, nie ukończyłem żadnych studiów i zastanawiam sie czy jest sens inwestować w naukę o sieciach cisco? Jak to wyglada z perspektywy pracodawcy?
Cześć Jarek! Inwestycja w naukę o sieciach będzie miała sens jeśli jesteś zdeterminowany aby zacząć pracę w tej branży. Z pewnością na tym zyskasz a nie stracisz. Ponadto, w przypadku braku ukończonych studiów i braku doświadczenia branżowego certyfikacja jest chyba jedyną opcją, która pozwoli Ci już na początku znaleźć w miarę porządną robotę. Czy będzie łatwo? Nie będzie. Czy certyfikacja jest gwarantem sukcesu? Nie jest. Przeglądając komentarze pod naszymi postami zauważysz zresztą, że są zarówno zwolennicy robienia certyfikatów jak i przeciwnicy. Prawda (jak zawsze) leży pośrodku i musisz sam odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto. Wiele zależy od determinacji i wielu, WIELU innych osobistych czynników.
Tak czytam i sam nie wierzę. Na prawdę ktoś z wiedzą na poziomie CCNA zarabia 3500zł NETTO? Dlaczego godzicie się na takie kwoty? W MCDonalds mamy 2000zł netto a musisz robić tylko to, co każą, u mojej dziewczyny w pracy byle magazynier zaczyna rozmowy od 4000zł netto a i tak z uprawnieniami nie znajdziesz taniej niż 5000 na rękę, u mojego ojca w firmie spawacz zabiera 7000zł plus bonusy. Za 3500zł Netto to u nas w firmie są osoby w BOK. Techniczni nie zarabiają mniej jak 4000zł netto na początek, w sumie nie znam nikogo, kto zarabia tyle bo gdy tylko się sprawdzi menadżerowie od razu piszą umowę na odpowiednią kwotę, by zatrzymać fachowca. Co jest nie tak u Was?
PS.
20 lat w branży, bez studiów, bez miliona certyfikatów ale z doświadczeniem – 9000zł netto plus dodatki. Na UoP.
Coś się zmieniło w tym kierunku?
Cześć Wojciech! Kwoty oczywiście poszły w międzyczasie w górę (wypadkowa zapotrzebowania i inflacji) – natomiast konkretne stawki musieliby podać koledzy i koleżanki, którzy dopiero co zaczęli karierę bo nie jestem na bieżąco z obecnymi widełkami wśród początkujących sieciowców (połowa 2021. roku). Poza kwotami w moim odczuciu zmieniło się niewiele.
Hej, bardzo trafny artykuł, wydaje mi się że wciąż aktualny nawet po tych paru latach 😀 Ja powoli kończę studia inżynierskie związane z IT i swoją przyszłość wiąże właśnie z sieciami, jednak zauważyłem dość ciekawy problem – brak staży dla sieciowców. Obserwuje rynek praktycznie codziennie i staż dla kogoś z małym doświadczeniem w sieciach pojawia się może raz na 2-3 miesiące gdy dla porównania staży ze zwykłego “kodzenia” jest od zalania. Wiadomo, wiąże się to poniekąd z samym charakterem pracy i wymagań – jako test umiejętności z pisania kodu często firmy wysyłają po prostu link z testem na Codility, a jednak do sieci trzeba podejść dużo bardziej indywidualnie. Myślałem o zrobieniu CCNA jako podbiciu swoich kwalifikacji, jednak nie dam rady podjąć kursu dopóki nie skończę studiów, a i cena certyfikacji nie jest niska jak dla biednego studenta :/ Jeśli ktoś ma jakieś rady, w jaki sposób znaleźć swoje miejsce na rynku pracy sieci jako świeżak, chętnie wysłucham 🙂